← wróć do podstrony "Baza wiedzy"

Stanisław K. Wiąckowski, Aleksander Nowak

Choroby, farmacja, medycyna, żywność

Strategiczne segmenty naczyń połączonych.

Kondycja fizyczna i zdrowotna oraz kondycja psychiczna ludzkiego organizmu jest bezpośrednio uzależniona od sposobu i jakości odżywiania. Jakość odżywiania decyduje o samopoczuciu i zdrowiu człowieka. Niehigieniczny tryb życia: alkohol, nikotyna, spaliny samochodowe oraz niewłaściwe odżywianie stanowią decydujący czynnik powstawania współczesnych chorób cywilizacyjnych, takich jak: choroby układu krążenia i układu pokarmowego, cukrzyca i choroby nowotworowe oraz wszelkiego rodzaju alergie, które także często powodowane są niefrasobliwym przyjmowaniem środków farmaceutycznych. Współcześnie coraz więcej spożywamy produktów przetworzonych przemysłowo, które zawierają nie tylko syntetyczne substancje konserwujące, smakowe oraz poprawiające ich wygląd wizualny, ale przede wszystkim w ich składzie występują szkodliwe (bo zdeformowane i zmienione) struktury biochemiczne produktu naturalnego.

Sto lat temu praktycznie nie spotykano chorób nowotworowych, ani zawałów serca. W Polsce także kilkadziesiąt lat temu nie spotykano np. raka przewodu pokarmowego. Jest to tym bardziej szokujące, że w międzyczasie niebywale rozwinęły się przemysły, których głównym zadaniem powinna być ochrona zdrowia, takie jak: farmacja, medycyna i przemysł żywnościowy. Trzeba sobie wreszcie uświadomić, że przemysły te zagubiły swój podstawowy cel jakim powinno być zdrowie społeczne i skuteczne leczenie ludzkich dolegliwości. Głównym celem stał się zysk. Na komercjalizacji medycyny może zyskali lekarze, ale w żadnym wypadku nie pacjenci. Utracony został bezpowrotnie kiedyś wysoko ceniony prestiż zawodu lekarza. Coraz częściej pojawiają się obawy dotyczące jakości żywności. Coraz więcej ludzi zastanawia się czy to co jedzą jest bezpieczne. Rzeczywiście jeżeli zastanowimy się nad typową żywnością naszych czasów: hamburgerami z hormonami wzrostu, warzywami z roślin GM, wyposażonymi w pestycydy, gazowanymi napojami słodzonymi aspartamem lub rafinowanym cukrem, zakwaszonymi kwaskiem cytrynowym i ogromną liczbą żywności, której smak i kolor został sztucznie wzbogacony substancjami chemicznymi, można dojść do wniosku, że celem globalnego systemu żywnościowego jest zapewnienie globalnemu systemowi opieki zdrowotnej jak największej ilości pacjentów.

Dzisiejsze społeczeństwa są poddawane coraz większej manipulacji. Trzeba zrozumieć ważniejsze ukrywane przed opinią społeczną cele. Przede wszystkim najbogatsi ludzie świata chcą mieć coraz większy majątek i coraz większą władzę. Podstawą było przekonanie, że problemy ludzkości da się rozwiązać przez genetyczne i chemiczne manipulacje, jako ostateczne środki kontroli i inżynierii społecznej. Jednym z najważniejszych celów jest wpływ na populację ludzi na świecie poprzez jej drastyczną redukcję. Stany Zjednoczone przodowały zawsze w realizacji tego zadania i jako warunek wstępny w udzielaniu tzw. „pomocy” krajom rozwijającym stawiały wdrażanie przez nie kontroli urodzin. Do tego celu służyły także takie wynalazki jak masowe szczepienia, których celem była redukcja liczby ludzi na Ziemi (Engdahl, 2010), czy antykoncepcyjne nasiona roślin GM, masowo stosowany preparat Roundup, czy soja masowo wciskana producentom żywności na całym świecie (Schreiber, 2010ab, Wiąckowski, 2008. 2009).

Na nasze zdrowie wpływa bardzo wiele różnych czynników w naszym środowisku: powietrze, woda, gleba, hałas, promieniowanie, stres, żywność i wiele innych. Największy wpływ mają niewątpliwie przemysły: żywnościowy, farmaceutyczny, tytoniowy, kosmetyczny, energetyczny i te przemysły, które emitują do środowiska szkodliwe pyły i gazy.

Najłatwiej mogliby zapobiegać zagrożeniom zdrowia nie tyle lekarze ile rządzący państwem poprzez ograniczanie działań tych przemysłów na szkodę społeczeństwa. To właśnie obrona i zapobieganie negatywnym wpływom tych przemysłów powinno stanowić główny kierunek studiów pt „Zdrowie publiczne”, aby budzić w społeczeństwie instynkt samozachowawczy i reakcje obronne.

W ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat można było obserwować historię zmagania się dwóch konkurencyjnych paradygmatów: hipotezy węglowodanowej i hipotezy tłuszczowo – cholesterolowej. Od lat 50 – tych obie te hipotezy konkurowały ze sobą w świecie naukowo medycznym na mniej więcej równych prawach. Jednak pod koniec lat 70 – tych hipoteza węglowodanowa zwyciężyła. Od tego czasu nowe „nisko – tłuszczowe” myślenie, całkowicie zdominowało obszar badań naukowych, medycynę oraz dietetykę. Stan ten trwa do dzisiaj. Najważniejszym wrogiem stał się cholesterol, a głównym ratunkiem żywienie się węglowodanami. Tymczasem prawda jest taka, że organizm przyswaja niewiele z cholesterolu zawartego w pokarmach, a w ogromnej przewadze (80%), z tego który jest wytwarzany w wątrobie z węglowodanów. Tak więc nadmiar węglowodanów sprzyja masowej produkcji cholesterolu i aby go obniżać sprzedaje się masowo statyny zarabiając na nich miliardy.

Naukowcy podają coraz nowsze informacje, z których wynika, że statyny wcale nie są tak cudownymi lekami jak się je reklamuje (Cabot S., Jasińska M., 2007). Mogą wywoływać stany zapalne i uszkadzać wątrobę. U chorych, którym przypisuje się statyny często się stwierdza stłuszczenie wątroby i podwyższony poziom enzymów wątrobowych, rozwija się stan zapalny, bóle i osłabienie mięśni, neuropatia, osłabienie pamięci, depresja, zrujnowane życie seksualne, katarakta. Zyski jakie przynosi sprzedaż statyn są więc ważniejsze niż nasze zdrowie.

Dla obniżenia cholesterolu poleca się z reguły dietę wysoko – węglowodanową i unikanie tłuszczów. Taka dieta niestety nie przynosi oczekiwanych rezultatów gdyż węglowodany sprzyjają uwalnianiu insuliny, która stymuluje wytwarzanie cholesterolu. Nadmiar węglowodanów nie jest więc najlepszym rozwiązaniem. Pomimo faktu, że wszelkie badania mające wykazać negatywny wpływ diety tłuszczowo cholesterolowej, były wspierane przez przemysł zainteresowany w określonej produkcji, nie udało się zdobyć przekonywujących dowodów na jej poparcie.

Nie można zlekceważyć pracy doktora Price, który przez kilkanaście lat badał 14 izolowanych populacji żyjących poza tzw żywnością przemysłową, którzy wykazywali fantastyczne zdrowie pomimo, a może właśnie dlatego, że konsumowali dużo tłuszczu. Nie można również nie zauważyć, że ludy dalekiej północy zjadające wyjątkowo dużo tłuszczu, a bardzo mało węglowodanów, nie umierają na choroby, które zjadaniu tłuszczu się przypisuje.

Wbrew oczekiwaniom upowszechnianie niskotłuszczowego modelu żywienia czy ograniczenia tłuszczów zwierzęcych, a zastąpienia ich tłuszczami roślinnymi oraz zwiększeniem ziaren zbóż i pokarmów węglowodanowych zgodnie z zalecaną piramidą pokarmową nie spowodowało poprawy zdrowia. Zamiana odżywiania między paleolitem, a neolitem, od myśliwego do rolnika i żywności przemysłowej, była przejściem od diet o niskiej zawartości węglowodanów do diet o wysokiej ich zawartości.

Zbieracko łowiecki model żywienia stosowany był przez ludzi około dwa miliony lat, czyli przez 99% okresu ewolucji gatunku ludzkiego. Obowiązujący paradygmat (niskotłuszczowy) jest absurdalny, ponieważ obwinia stare czynniki, czyli żywność, którą człowiek jadł przez wiele wieków, za wywoływanie nowych zjawisk, czyli tzw. chorób cywilizacyjnych.

Rysunek: (CrossFitBN Sept 23, 2009).

Na pewno dawniej nie spożywaliśmy tyle węglowodanów, produktów zbożowych, nabiału, słodyczy, słodkich napojów, cukru, olejów roślinnych i batonów. Ilustracja powyżej człowieka jaskiniowego, paleolitu i dzisiejszego wyjaśnia do czego to prowadzi. Już w latach 60 – tych zauważono, że insulina wzmaga rozrost i namnażanie się zarówno tkanek zdrowych jak i złośliwych.

Laureat Nagrody Nobla Howard Temin (1968) zauważył, że uzłośliwione komórki nowotworowe, w warunkach laboratoryjnych, nie namnażały się do momentu, kiedy dodano insuliny do serum, w którym były hodowane. Insulina wzmaga rozrost i namnażanie się zarówno tkanek zdrowych jak i złośliwych. Szczególną wrażliwość na insulinę wykazują komórki piersi. To wszystko dowodzi, potrzeby ogromnej wiedzy, zarówno o naszym odżywianiu jak i w zaleceniach lekarskich. Insulina działa także na estrogen przez co może przyczynić się do wywoływania raka piersi u kobiet. To wszystko nie da się pogodzić z hipotezą tłuszczowo cholesterolową, która przez piramidę żywieniową zaleca diety bogate w węglowodany, których nadmiar podnosi poziom insuliny we krwi. Nie da się go obronić na gruncie naukowym. Dowodzi to jak bardzo maleje znaczenie nauki. Dopiero werdykt polityczny umożliwił biurokracji medycznej i wielkiemu biznesowi, ustanowienie hipotezy tłuszczowo cholesterolowej, jako urzędowego paradygmatu medycznego. Dowodzi to tego, że współczesna medycyna i nauka w coraz większym stopniu podlegają potrzebom politycznym i ekonomicznym, a w coraz mniejszym prawom nauki. Dziś wiemy, że obniżanie poziomu cholesterolu we krwi oznacza olbrzymie zyski, głównie dla firm farmaceutycznych, lekarzy oraz producentów margaryn. Natomiast zgodnie z opinią wielu wybitnych przedstawicieli nauk medycznych jest szkodliwe, a w wielu przypadkach stwarza zagrożenie dla życia (Behar i wsp.1997, Cabot, 2007, Hartenbach, 2010 i wielu innych). Tłuszczom zwierzęcym, które są źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu, powszechnie przypisuje się, że odpowiadają one za powstanie miażdżycy, choroby niedokrwiennej serca, zawału i udaru mózgu.

Rzeczywistą przyczyna miażdżycy są jednak stany zapalne śródbłonka naczyń krwionośnych, spowodowane stresem oksydacyjnym, hiperhomocysteinemią, obecnością izomerów trans, oraz nadmiarem eikozanoidów, powstających z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, Omega – 6, powodujących stany zapalne. Z obecnego stanu wiedzy wynika, że ani kwasy tłuszczowe (za wyjątkiem Omega – 6), ani cholesterol pochodzący z produktów zwierzęcych, nie mogą powodować stanów zapalnych. Dzięki dużej stabilności oksydacyjnej, nie mogą stanowić zagrożenia dla zdrowia człowieka. Ponadto tłuszcze zwierzęce są źródłem wielu ważnych witamin (rozpuszczalnych w tłuszczach) i antyoksydantów w żywności i w organizmie człowieka (Cichosz, Czeczot, 2011a).

W przeciwieństwie do tego, przemysłowo produkowane tłuszcze roślinne, reklamowane jako zdrowe, nie poprawiają zdrowia społeczeństw pomimo ich wysokiego spożycia. Obecnie oleje i margaryny zaspakajają około 60% krajowego popytu na tłuszcze (wcześniej około 30%). Gdyby w rzeczywistości tak było to, nie wzrastałaby gwałtownie zachorowalność na miażdżycę, zawał i udar serca, a równocześnie także na nowotwory i cukrzycę typu 2 (Cichosz, 2008, Cichosz, Czeczot, 2011b). Dzieje się tak między innymi dlatego, że większość tłuszczów roślinnych zawiera przede wszystkim kwasy tłuszczowe Omega – 6, co zdecydowanie niekorzystnie wpływa na zdrowie (Simopulous, 2002). Proporcje kwasu tłuszczowego, Omega – 6 do Omega – 3, wynoszą dla oleju słonecznikowego, jak 335 do 1, w oleju kukurydzianym, jak 141 do 1, a w oleju z pestek winogron, jak 173 do 1.

Optymalna dla zdrowia proporcja kwasów tłuszczowych, Omega – 6 do Omega – 3, powinna mieścić się w granicach, jak (4 – 5) do 1(Cichosz, 2008, Jelińska, 2005). Obecność tłuszczów w naszej diecie, ich jakość, a zwłaszcza proporcje WNKT, Omga – 6 do Omega – 3, decydują o funkcjonowaniu mózgu, który zawiera około 60% tłuszczów. Duża zawartość DHA w korze mózgowej (30-35%), w fosfolipidach receptorów siatkówki oka (20-25%), a także w fosfolipidach błon komórkowych, świadczy o jego szczególnej roli w ich funkcjonowaniu. DHA jest także niezbędny podczas formowania mózgu i układu nerwowego oraz w życiu płodowym. Od proporcji WNKT, Omga – 6 do Omega – 3, zależy też struktura komórek nerwowych oraz sprawność przekazywania informacji miedzy neuronami.

W Polskim Konsensusie Tłuszczowym uważa się, że kwasy tłuszczowe nasycone są równie szkodliwe jak i występujące w margarynach kwasy tłuszczowe trans. Faktem jest, że obecne w tłuszczach zwierzęcych nasycone kwasy tłuszczowe wpływają na zwiększenie stężenia LDL cholesterolu w podobnym stopniu jak kwasy tłuszczowe trans. Jednak w przeciwieństwie do tych ostatnich nie wpływają na zmniejszenie HDL cholesterolu, lecz na jego zwiększenie (Cichosz, Czeczot, 2011a).

Tłuszcze zwierzęce zawierają wiele składników o właściwościach antyoksydacyjnych, które skutecznie zapobiegają utlenianiu zarówno cholesterolu jak i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Natomiast sterole roślinne obecne w przemysłowo produkowanych olejach i margarynach oraz w wysoce przetworzonej żywności, bardzo łatwo ulegają oksydacji. Jest to spowodowane zniszczeniem ich zdrowej formy biochemicznej, która ulega degradacji, w trakcie prowadzonych procesów produkcyjnych. Przemysł farmaceutyczny alarmuje, że poziom cholesterolu należy obniżać za wszelką cenę, żeby ratować życie osób zagrożonych. Prawdziwym motywem jest jednak fakt, że jak mówią obrońcy cholesterolu, że jego obniżanie przynosi olbrzymie zyski firmom farmaceutycznych, lekarzom oraz producentom margaryn. W samych tylko Stanach Zjednoczonych ocenia się zyski firm farmaceutycznych ze sprzedaży leków obniżających poziom cholesterolu na około 40 miliardów dolarów rocznie (Hartenbach, 2010). Można wcale nie jeść tłuszczów, a mimo tego mieć wysoki poziom tłuszczów nasyconych we krwi. Dzieje się tak dlatego, że organizm produkuje tłuszcz z nadmiaru cukrów zawartych w żywności. W takim przypadku jego poziom można obniżyć przy pomocy naturalnych pokarmów, a nie przy pomocy drogich i niebezpiecznych statyn.

Nikt nie informuje społeczeństwa, że cholesterol obniża konsumpcja pospolitych pokarmów jak: migdały, jabłka, awokado, jęczmień, suszona fasola, marchew, czosnek, grejpfrut (miąższ), owies, oliwa z oliwek, otręby ryżowe, grzyby shiitake, soja, orzechy włoskie, błonnik szczególnie dobrej jakości olej lniany i wiele innych.

Pokarmy mogące pomóc w zapobieganiu niekorzystnym przemianom cholesterolu LDL to, pokarmy bogate w: witaminę C, beta karoten, witaminę E, koenzym Q10. Także pokarmy bogate w jedno nienasycone kwasy tłuszczowe, oliwa z oliwek, awokado, migdały, czerwone wino.

Pokarmy, które mogą podnieść poziom dobrego cholesterolu HDL, to: dobrej jakości olej lniany, oliwa z oliwek, surowa cebula, czosnek, łosoś, makrela, sardynki, tuńczyk i inne tłuste ryby, ostrygi, małże i inne owoce morza, olej z pestek winogron, migdały, awokado, pokarmy bogate w witaminę C: słodka papryka, brokuły, pomarańcze, pokarmy bogate w beta karoten: marchew, szpinak, brokuły, alkohol w umiarkowanych ilościach. Dieta z bardzo dużym ograniczeniem tłuszczu (mniej niż 10% kalorii z tłuszczu) obniża poziom HDL.

Wprawdzie przemysł żyjący z chorób nie chce nas unicestwić z bardzo ważnego powodu – bo martwy już nie kupuje. Chodzi o to, aby kupował leki możliwie do końca życie. Na przykład do takich należą leki na nadciśnienie. Wiele leków stosowanych w nadciśnieniu, ma jednocześnie wiele działań ubocznych, (omdlenia, senność, impotencja). Niektóre pokarmy mogą obniżać ciśnienie tętnicze krwi, rozszerzając naczynia krwionośne. Tak działa seler, (obecność ftalidów, powodujących rozkurcz mięśni gładkich naczyń). Ftalidy działają hamująco na enzym biorący udział w tworzeniu się katecholamin, hormonów stresowych, które powodują skurcz naczyń i nadciśnienie. Składniki zawarte w selerze, ale także w cebuli i czosnku mogą mieć podobny wpływ na naczynia krwionośne. W obu znajduje się adenozyna, która również działa rozkurczające na mięśnie gładkie. Pokarmy pomagające obniżać podwyższone ciśnienie tętnicze: selery, kozieradka, tran, grejpfruty, oliwa z oliwek, cebula, czosnek, masło, sery, jajka.

Geneza paradygmatu tłuszczowo cholesterolowego jest przykładem odwrócenia tradycyjnych metod w nauce. Najpierw sformułowano hipotezę nie popartą dowodami, a następnie ją rozpowszechniono jako fakt naukowy. Dopiero później nauka miała to nadrobić. Dowodzi to, jak bardzo maleje znaczenie prawdy naukowej. O tym, że tłuszcz jest naszym wrogiem zdecydowali w 1977 roku senatorowie, a nie naukowcy. Jednak na gruncie naukowym nie dało się tego udowodnić. Dopiero werdykt polityczny umożliwił biurokracji państwowo medycznej i wielkiemu biznesowi ustanowienie hipotezy tłuszczowo cholesterolowej, jako urzędowego paradygmatu medycznego.

Dowodzi to tego, że współczesna medycyna i nauka w coraz większym stopniu podlegają dyktatowi politycznemu i ekonomicznemu. A w coraz mniejszym prawom metodologii naukowej. Coraz ważniejszy jest biznes, a coraz mniej do powiedzenia ma nauka i elektorat. Najmniej ważne jest dziś zdrowie współczesnego człowieka. Czy jednak to, co od dziesięcioleci narzucają Stany Zjednoczone i zglobalizowany przemysł farmaceutyczny, mamy bezmyślnie i w imię czego naśladować? Zagrażający zdrowiu całej ludzkości, jest także jednostronny brutalny dyktat firm USA, które w szulerski sposób zdominowały światowy rynek nasion, jedynie w tym celu, by w dyktatorski sposób, w niedalekiej przyszłości, wprowadzić na całym globie, pod swoje dyktando nasiona GM. Wtedy wszyscy będziemy bezsilni, zdani jedynie na nieobliczalne eksperymenty współczesnego Frankensteina. Ten bezsporny fakt jest niestety pieczołowicie przed społeczeństwem zatajany.

Duża część gigantycznych zysków, tych zglobalizowanych (ponadnarodowych koncernów), zostaje przeznaczona na reklamę wątpliwej jakości produktów. Wszechobecna od kilkudziesięciu lat, niemiłosiernie natrętna reklama, skutecznie zagłusza prawdę w tej dziedzinie. Nie jest też tajemnicą, że ponadnarodowe koncerny w pogoni za zyskiem i obłąkaną chęcią całkowitego zdominowania światowego rynku, wydają na reklamę dużo więcej, niż na autentyczne badania naukowe. Jednocześnie tym zabiegiem, w sposób lawinowy, eliminują z rynku zdrowe produkty małych firm.

Dla zapewnienia zdrowia i dobrego samopoczucia, jak mówi nauka, niezbędna jest ,,homeostaza”, czyli zachowana równowaga w organizmie. Niewielki niedobór (pozornie mało istotnych) składników pokarmowych, może być tak samo groźny dla naszego zdrowia, jak przedawkowanie składników podstawowych. Poprzez podstępne zdominowanie naszej świadomości przez cyklicznie wbijany nam wiele razy dziennie, wszechobecny reklamowy chaos, z naszej diety pokarmowej niemal całkowicie zniknęło, wiele zdrowych produktów. Produktów, które mogą dostarczyć naszemu organizmowi niezbędnych składników pokarmowych. W ten najprostszy sposób zostanie poprawione nasze samopoczucie i zdrowie. Jednym z wielu takich produktów, są Wielonienasycone Niezbędne Kwasy Tłuszczowe, (WNKT), Omega – 3, które w dużej ilości zawiera olej lniany.

Piśmiennictwo:

  1. Budwig J., 2008, KREBS Das Problem und die Losung Sensei Verlag s:135
  2. Budwig J., Ol Einweiss – Kost. Das wissenschaftlich fundierte Kochbuch der weltbekannten Krebsforschwerin Sensel Verlag s: 173.
  3. Cabot S., Jasińska M., 2007b, Cała prawda o cholesterolu Mada s: 186.
  4. Cichosz G., 2008, Oleje roślinne, a zagrożenie nowotworami, Przegląd mleczarski, s: 412 Cichosz G., Czeczot H., 2011a, Rzekomo niezdrowe tłuszcze zwierzęce. Pol.Merk. Lek. XXXI 185, 318
  5. Cichosz G., Czeczot H., 2011b, Rzekomo zdrowe tłuszcze roślinne, Pol. Merk. Lek. 184, 239
  6. Engdahl F. W., 2010, Bill Gates , szczepionki i depopulacyjny spisek Nexus5 (73) s: 5-18l
  7. Hartenbach, 2010, Mity o cholesterolu Oficyna Wydawnicza ABA Warszawa s: 99
  8. Małgorzata Jelińska – Kwasy tłuszczowe – czynniki modyfikujące procesy nowotworowe.
  9. Last W., 2008, Czy większość chorób powoduje system medyczny Nexus 56 s: 21 – 30
  10. Price W. A., 2004, Nutrition and physical degeneration, 6ht edition. The Price-Pottenger Nutrition Foundation. La mesa Ca. s: 524
  11. Schreiber V., 2010ab, Mało znane fakty o szczepieniach przeciwko chorobie Heinego-Medina Cz.I s: 26 – 32 I Cz.II s: 38 -42
  12. Slattery M. L., BensonJ., KheNiMa, Schaefer D., PotterJ. D., 2001,TransFatty Acids and Colon Cancer, Nutrition and Cancer, 15327914. Volume 39,Issue 2, pages 170175
  13. Temin, H.M., 1968, „Carcinogenesis by Avium Sarcoma Viruses X The Decreased Requirement for Insulin-Replaceable Activity in Serum for Cell Multiplication. International Journal of cancer Nov 15 3(6): 771-87
  14. Wiąckowski S K., 2008, Genetycznie modyfikowane organizmy, obietnice i fakty. Białystok. Wydawnictwo Ekonomia i Środowisko s: 98
  15. Wiąckowski S K., 2009, Genetycznie modyfikowane organizmy zagrożenia dla zdrowia rolnictwa i środowiska S Wiąckowski ed.s: 289
  16. Wiąckowski S. K., 2011, Rola żywności w leczeniu i profilaktyce, Ed S. Wiąckowski Kielce s: 27
  17. Wiąckowski S. K., 2012 Tłuszcze niezmiernie istotny choć kontrowersyjny składnik diety optymalnej.